Publikacji
o Jarosławiu napisano sporo. Książki przybliżające historię miasta w danym
okresie, sylwetki jego mieszkańców czy właścicieli są własnością wielu. Mało
tego. Jarosław, jak na gród historyczny przystało, doczekał się nawet zbioru
własnych legend. Albumy, z których dumnie spoglądają budynki i krajobrazy,
którymi każdy mieszkaniec szczyci się najbardziej, wydawane są – można by rzec – na bieżąco. Kto z nas nie wie jak wygląda Kamienica Orsettich, Attavantich czy
znajdujący się w samym sercu miasta Ratusz? A kto zna ich historię…?
Ostatni
przewodnik o Jarosławiu, a w zasadzie przedostatni – jeżeli brać pod uwagę
publikację Czechowicza, opracował Kaziemierz Gottfried w 1937 roku. Można by w
tym miejscu śmiało stwierdzić, że problemu nie ma – przecież zabytki w większości
jak stały, tak stoją. No może odremontowane staraniem władz miasta, prezentują
się okazalej niż przed wojną. Nikt nie zmieni ich historii, nazwisk fundatorów,
dat powstania, które od 1937 r. upubliczniono wiele razy na łamach różnych
przewodników, nie tylko Gottfrieda. Z faktami nie można dyskutować, to prawda. Jest
tylko jeden mały szkopuł – historia Jarosławia nie kończy się przed II wojną
światową.
I tak oto
musiało upłynąć 77 długich lat, aby nakładem rzeszowskiego wydawnictwa
Edytorial, ukazał się owoc pracy i pasji Jerzego Czechowicza – najnowszy,
datowany na 2014 rok „Przewodnik po Jarosławiu”, którego promocja odbyła się w
Sali Lustrzanej 12 kwietnia, gromadząc w historycznych murach zarówno mieszczan,
przyjezdnych, jak i pracowników Magistratu – z burmistrzem Andrzejem Wyczawskim
na czele.
Trud i profesjonalizm Jerzego Czechowicza – na co dzień przewodnika po województwie podkarpackim, członka Zarządu Jarosławskiego Stowarzyszenia Przewodników
Terenowych i Pilotów Wycieczek, zostały docenione. Najlepszym na to
dowodem jest liczba autografów, które autor musiał złożyć na egzemplarzach Przewodnika, zakupionych specjalnie na okoliczność
jego promocji.
Czuwającemu
– pod bacznym okiem wydawcy – aby zbyt opasła publikacja nie zniechęciła
współczesnego czytelnika, autorowi udało się zawrzeć na 118. gęsto zapisanych
stronach, bagatela, ponad… 950 lat historii miasta.
Okładkę
publikacji możemy Państwu zdradzić. Z tym, co kryje się pod nią, każdy miłośnik Jarosławia powinien
zapoznać się osobiście.