W sobotę 21 marca wszyscy, którzy chcieli oficjalnie
pożegnać Zimę mieli taką możliwość dzięki akcji topienia Marzanny,
zorganizowanej przez motocyklistów z Motor Bike Drivers Team, przy współpracy m.in.
z Centrum Kultury i Promocji w Jarosławiu.
O 15.00 na jarosławskim Rynku zrobiło się naprawdę gęsto –
gąszcz motorów i tłumy żegnające Marzannę. Kolejnym etapem był San i ostatni
spływ Zimy prościutko do morza… Topieniu Marzanny towarzyszyły śpiewy,
grillowanie kiełbaski i dobre humory.
Marzanna to nazwa kukły przedstawiającej boginię, którą w
rytualny sposób palono bądź topiono w czasie wiosennego święta Jarego, aby
przywołać wiosnę. Zwyczaj ten, zakorzeniony w pogańskich obrzędach ofiarnych,
miał zapewnić urodzaj w nadchodzącym roku. Wierzono, że zabicie postaci
przedstawiającej boginię śmierci spowoduje usunięcie wywołanej przez nią zimy i
nadejście wiosny.
„Wije się, a jeszcze wygraża. Marzanna nie oddaje łatwo
władzy. Mści się sypiąc z daleka śnieżycą. Dąsy odchodzonej wystarczą nieraz,
by zniszczyć zasiewy. Północne wiatry, zwane wycinkami marcowymi, tną oziminy
jak nożem. Trudno. Walka jest walką, ofiary muszą być, a zwycięstwo w tym
wypadku z góry przesądzone. Zaciekłe wysiłki Marzanny nie wstrzymają
gwałtownego tętna życia, szybkiego krążenia soków w słojach drzew, w krwi ludzi
i zwierząt; nie ostudzą rozsianych niewidzialnie drożdży. Już ciepły wiosenny
wiatr ociera zimę miękkimi skrzydłami. Powietrze upaja jak wino, roznosi
młodych, szkodzi starym”.
Kukłę wykonywano ze słomy, owijano białym płótnem, zdobiono
wstążkami i koralami. Tradycja nakazywała, aby dziecięcy orszak, z Marzanną i
zielonymi gałązkami jałowca w dłoniach, obszedł wszystkie domy we wsi. Po
drodze podtapiano ją w każdej wodzie, jaka się nadarzyła. Wieczorem kukłę
przejmowała młodzież. W świetle zapalonych gałązek jałowca wyprowadzano Marzannę
ze wsi, podpalano i wrzucano do wody.
Z topieniem Marzanny, również obecnie, związane są różne
przesądy: nie wolno dotknąć pływającej w wodzie kukły, bo grozi to uschnięciem
ręki, obejrzenie się za siebie w drodze powrotnej może spowodować chorobę, a
potknięcie i upadek – śmierć w ciągu najbliższego roku.
Chrześcijaństwo próbowało zakazać tego starosłowiańskiego
zwyczaju. W 1420 roku Synod Poznański nakazywał duchowieństwu: „Nie
dozwalajcie, aby w niedzielę odbywał się zabobonny zwyczaj wynoszenia jakiejś
postaci, którą śmiercią nazywają i w kałuży topią”. Rodzima tradycja okazała
się jednak silniejsza. W konsekwencji na przełomie XVII i XVIII wieku próbowano
tradycję topienia Marzanny zastąpić, w środę przed Wielkanocą, zrzucaniem z
wieży kościelnej kukły symbolizującej Judasza, co również zakończyło się
niepowodzeniem. Obecnie obrzęd łączony jest z nastaniem kalendarzowej wiosny 21
marca lub z przypadającym na ten właśnie okres Jarym Świetem./Na podstawie: naludowo.pl