Czy można na podstawie mojej fotografii
powiedzieć o początkach fotografowania myślę że nie. Fotografia zaczyna się
wytworzeniem pierwszej maski, pierwszej zasłony, inaczej-pierwszego
zniekształcenia, zdeformowania.
Fotografowanie jest
procesem twórczym dwuetapowym. Pierwszy etap to inspiracje, drugi jest
opracowaniem inspiracji. Oba są ważne.
Inspiracja jest
terminem wieloznacznym.
Wieloznaczność tę powiększa fakt, iż termin „Inspiracja” używany jest w mowie
potocznej.
Inspiracja to stan duchowego napięcia, ożywienia twórczego „Stan napięcia
twórczego, sprawności umysłowej”. W dosłownym znaczeniu „Inspiracja to tyle co
wdech, tchnienie”.
Inspiracja to intrapsychiczne komunikowanie się pomiędzy fotografującym a osobą
fotografowaną.
Przekazywanie treści tj. dzięki elastyczności represji oraz dzięki zmianie
poziomów funkcjonowania podczas wykonywanych przeze mnie fotografii.
Nie widać tego w
fotografii wykonywanej metodą cyfrową oraz w fotografii dokumentalnej przyrody,
u których wychodzi martwa natura ożywiona przeróbkami technicznymi.
Fotografia
przekształciła ludzkie życie, jednak nie żyje jedynie w świecie fizycznym, żyje
także w świecie symbolicznym, będąc częścią składową tego świata; tworząc
różnorakie nici, z których utkana jest owa symboliczna sieć. Sieć splątana z
podświadomości fotografii, analogi w ujmowaniu człowieka. Twarzy, które nie
dostrzeżone przez innych a jednak wyrażające różnice istnienia.
Dlatego oglądający
moje fotografie nie potrafią bezpośrednio ustosunkować się do rzeczywistości,
nie mogą stanąć z nią twarzą w twarz. Każdy z obecnych na mojej wystawie
posiada pewien rodzaj narzędzia hermeneutycznego, które umożliwia ten typ
poznania. Każdy z oglądających posiada w swej nieświadomej aktywności
narzędzie, które pozwala interpretować reakcje innych, tzn. prostować
zniekształcenia, których inny człowiek dokonał w wyrażaniu swoich uczuć./ Jerzy Jartym